Po co nam te całe Warszawskie Targi Książki?!
- Nasz.Book.Jedyny
- 25 maj 2017
- 5 minut(y) czytania

Sarkastyczna odpowiedź, aż ciśnie nam się na usta. Bo jeśli nie chcemy czytać, nie chcemy myśleć, no to po co nam to wszystko, prawda? Co rzeczywiście nam dało odwiedzenie stoisk. z ponad 800 wystawcami i spotkania z autorami? Dowiecie się tego z naszego podsumowania ;) Do Warszawskich Targów Książki 2017 przymierzaliśmy się ponad miesiąc temu. Gdzieś przewinęła nam się informacja o tej imprezie i tak sobie w głowie kwitła. Im bliżej terminu, tym większe stawało się nasze zainteresowanie. A gdy na oficjalnej stronie #WTK2017 pojawiła się możliwość wejścia jako... blogerzy, nie mogliśmy sobie tego odmówić ;) Cebulactwo? A zwał, jak zwał! Może być i Januszowactwo i inne hipsterskie określenie, będące na TOPie. No bo kto książkoholikom zabroni? W końcu dla kogoś są robione takie imprezy i takie wejściówki ;)


W tym miejscu chcemy szczerze podziękować osobom, odpowiedzialnym za taki pomysł. To bardzo miłe, że docenili ten, nasz, niewielki procent czytających w kraju. Dodajmy, czytających "aktywniej" i chcących udzielać się w tym temacie nieco szerzej. Warszawskie Targi Książki - DZIĘKUJEMY!
Od czego zaczęliśmy? Od klasycznego wybadania terenu... Na nasze szczęście wszystko trwało cztery dni. Zaczęło się w czwartek, na niedzieli skończywszy. Apogeum targów, miało miejsce w sobotę i niestety, my również w ten dzień mieliśmy, aż tylko 3h dyspozycyjne bez naszego Dziecia.
Czy wykorzystaliśmy to na maxa? Oczywiście, że nie! Rozum mówił: "Nie szalejcie! Sprawdzajcie ceny! Porównujcie na stoiskach!" ale serce na to: "Bujaj się! Nie ma czasu, a tyle dobroci!"... No i weź tu człowieku, zachowuj się normalnie! Dzięki temu zaliczyliśmy mega wtopy, przeoczyliśmy okazje i wciąż siedzimy z wyrzutami sumienia :)

Pierwsze faux pas miało miejsce na stoisku Wydawnictwa SQN. Nie zabraliśmy z domu książek Kuby Małeckiego do podpisu, bo prawdę pisząc, nie liczyliśmy na ich zdobycie. Założyliśmy, że będzie to poza zasięgiem czasowym i fizycznym, z Dzieciem u boku naszego. No ale jednak, daliśmy się namówić... Najpierw na zakup książek "3 za 2", a następnego dnia, na autografy od Kuby Małeckiego (tak! kupiliśmy JEDNĄ książkę na szybko i kompletnie bezmyślnie "przepłaciliśmy"!) i Łukasza Orbitowskiego... poza kolejką. Mamy nadzieję, że nie psioczą na nas Ci, którzy stali za nami i ewentualnie Wy - czytający to. Wybaczcie! ;) Ale tak jak nie nadużywamy tej opcji "rodzicielskiej" na co dzień, tak tym razem innej możliwości nie braliśmy pod uwagę. Wystarczy wyobrazić sobie, smrodka w wózku, drącego się na całe gardło i denerwującego otoczenie (a nam rozszarpującego nerwy, przyprawia o wypieki wstydu na twarzy) ;) No ale ok, poszło szybko i sprawnie. Za każdym razem z pomocą Pani Asi, której również należy się wielkie podziękowanie ;)) Ogólnie ekipa z Wydawnictwa SQN, jest taką o jakiej mogą marzyć pracodawcy. Jeśli nie wiecie o co chodzi - dodajcie ich do obserwowanych na kanałach SM ;))) No ale ok. Tutaj kupiliśmy kilka książek (jedna z nich, powyżej wspomniana, w myśl zasady - frajerzy płacą dwa razy), zdobyliśmy podpisy zajebistych pisarzy i poszliśmy dalej ;)


Innym, równie miłym punktem, było stoisko z Wydawnictwa Afera :) Tam, także daliśmy namówić się na książkę. Dlaczego? Dlatego, że trafiliśmy dobre podejście ;)) Tak jak nigdy wcześniej nie podejmowaliśmy się czeskich klimatów, tak wkrótce na blogu pojawi się recenzja powieści: "Pod śniegiem".

Oszczędzając na książkach dla siebie, trudno było nam zachować zdrowy umiar przy książkach dla dzieci. No tak, niby to dla nich ale jednak gdzieś tam, też dla siebie. Bo przecież ilustracje takie piękne, treść taka zabawna acz wzruszająca... Tutaj pojawi się kilka wydawnictw. A zaczniemy również od tego, gdzie zostaliśmy obsłużeni najmilej. A dlaczego tak to podkreślamy? Bo nas ciężko zadowolić. Nie lubimy nachalnych Pań ekspedientek w sklepach, ale czasami chcemy jak nas ktoś dobrze, "normalnie" zagada. Ale to "dobrze" oznacza sensownie i z argumentem, który nas przekona. Sztuczny uśmiech i wazelinka to nie dla nas ;)) No, sorry! A pojęcie normalności to rzecz dyskusyjna...




Najwięcej dodatków, otrzymaliśmy od CzuCzu.pl. I to tam powróciliśmy dnia następnego. Najpierw zupełnie przypadkowo nasze Dziecię otrzymało balony i harmonijkę (na ukojenie, swoich i naszych nerwów) a następnego, wspomnianego dnia, do zakupów doszło pełno gadżetów w postaci kolejnych balonów, harmonijek, zakładek, planów lekcji itd. itp. Czy to jest ważne? A jest. Nie należymy do wyżeraczy targowych i sępów, korzystających z "darmowych poczęstunków" dlatego miło nam się robi, kiedy dostajemy coś od sprzedawcy bez upominania się (którego i tak nie praktykujemy) ;) W naszym, odwiecznie uwielbionym Wydawnictwie Mamania, zakupiliśmy książkę o piratach. A konkretnie tłumaczenie z wersji angielskiej (tej z grającymi okienkami), która jest w posiadaniu. Jej samodzielne tłumaczenie, znacznie traci i wiadomo, że zdecydowanie wygodniej jest czytać bez dłuższych "przystanków".

Książka jaką zakupiliśmy dodatkowo dla siebie, to "Cisza" Wydawnictwa Muza, która właśnie staje się hitem i zastanawia nas na ile, podobnym do "Hygge" ;) Czyli na ile jest takim "laniem wody". Ale, żeby nie było tak słodko. Drugie fauxs pas popełniliśmy w namiocie z tanimi, outletowymi książkami. Przez ręce przeszła nam trzecia część "Uroczyska" za 14.99pln. Prosimy - NIE KOMENTUJCIE naszej głupoty... Nie kupiliśmy tej książki (wstyd, tak wstyd nam).

Różnorodność stoisk, wystaw jest tym co również lubimy. Poza klasycznymi boksami wystawowymi, niektóre firmy postarały się o nieco więcej. Poza dwoma, które bardzo mocno przyciągnęły nasza uwagę - Jaguar oraz Filia, ciekawie urządziło się niePrzeczytane.pl czy też Ravelo (którego wcześniej nie znaliśmy). Im większy logotyp lub nazwa, tym lepiej dla skupienia uwagi ;)



Nie będziemy rozwodzić się nad tym, co jest opisane w wystawowym katalogu. Czyli, że Honorowym Gościem tegorocznej, 8 edycji byli Niemcy,
kto był patronem i jacy byli sponsorzy. Za dużo tego, a przeczytać można samodzielnie wszystko to na stronie targi-ksiazki.waw.pl

Czy uważamy imprezę za udaną? Skoro chodziliśmy jak w transie, z obłędem w oczach to odpowiedź jest tak oczywista, że sama się nasuwa. Minusów raczej nie dostrzegliśmy. Może byliśmy za krótko, a może to kwestia tego, że byliśmy w swoim żywiole czytelniczym. Nie dotarliśmy do wszystkich zakątków, wyłącznie ze względu na naszego Dziecia. Trochę się umęczyło bo głośno, bo dużo bodźców, bo duszno i ciepło.




To na co liczyliśmy (tak, tak, znowu to cebulactwo i ta małomiasteczkowość nam z butów wychodzi), to dobre promocje i rabaty. Czy czujemy się usatysfakcjonowani? Gdybyśmy mogli wydać 500+ lekką ręką, pewnie bylibyśmy bardzo zadowoleni. A tak? Sprawdzaliśmy ceny również online ;) No niestety, książki choć stanowią nasze życie, nie zastąpią chleba ;) Trzeba było trzymać odruch zakupowy, na wodzy. Warto było przejść się z dwa razy, żeby porównać i kupić z głową. No ale jak wspomnieliśmy - nie mogliśmy tego uczynić i popadliśmy w chaos.





No ale zmierzając do zakończenia. Co nam to dało? Swego rodzaju przyjemność i satysfakcję. Fajnie byłoby, gdyby do naszego świata zajrzeli Ci nieczytający. Ci, którzy wychodzą z założenia, że to nuda a my jesteśmy życiowymi nerdami i zakompleksionymi molami książkowymi... Nie bez powodu cytowane jest wszędzie zdanie: "Kto czyta, żyje podwójnie" (już tym lekko rzygamy...). Zawiera to jednak w sobie życiowy sens i logikę. W czasach wypierania książek papierowych przez ebooki, stajemy się powoli hipsterami. Za chwilę będziemy fotografowani z każdej strony, jak małpy w zoo, gdy dzieci zobaczą nas z książką w ręku. Tak, zmierzamy do nienormalności cyber czasów. Jak to trafnie ujęła Pani z Wydawnictwa Afera, "czytelnictwo stanie się snobizmem". Szkoda trochę. Ale jak to w życiu - wszystko musi sięgnąć dna, żeby dokonać wewnętrznego khatarsis i na nowo powrócić do żywota. Będąc introwertykami i hołubiąc się swoją samotnością, przyjemnie było wyjść do tych, których książki czytamy. Z wypiekiem na twarzy i wewnętrznym wstydem, popatrzeć z bliska na kogoś, kto potrafi tworzyć, pisząc.
#wtk2017 #warszawskietargiksiazki #targiksiazki #warszawa #pgenarodowy #stadionnarodowy #jakubmałecki #łukaszorbitowski #johnatancarroll #wydawnictwoafera #wydawnictwomamania #prószyńskiispółka #wydawnictwonovaeres #wydawnictwosqn #agora #wydawnictwoliterackie #znakcompl #wydawnictwootwarte #dwukropek #wydawnictwoalbatros #wydawnictwofilia #wydawnictwojaguar #taniaksiążka #czuczu #barbaragawryluk #wydawnictwodebit #zielonasowa #camillagrebe #magdalenaknedler #marekbelkaselfie
Comments